Drugi List do Koryntian 3:18 — oglądać i odbijać Pana z odsłoniętą twarzą


 
W jednym z poprzednim artykułów zobaczyliśmy, że w świetle Biblii prawdziwe chrześcijańskie przeobrażenie nie jest wynikiem poprawy zachowania ani działania w taki sposób, żeby bardziej przypominało ono — według nas — działanie Chrystusa. Przeciwnie, to wynik działania i wzrostu Bożego życia w naszym wnętrzu.

W Drugim Liście do Koryntian 3:18 czytamy, że jesteśmy przeobrażani, gdy oglądamy i odbijamy Pana jak zwierciadło. Gdy oglądamy Chrystusa, więcej z Niego się w nas wlewa, czego skutkiem jest duchowy „metaboliczny” proces: nasz stary, naturalny pierwiastek jest zastępowany Chrystusem i samorzutnie żyjemy według Niego.

W niniejszym artykule, korzystając z przypisów z Nowego Testamentu w Przekładzie Odzyskiwania, przyjrzymy się bliżej trzeciemu rozdziałowi Drugiego Listu do Koryntian. Chcemy zobaczyć, co utrudnia nam oglądanie Pana, i jak sobie z tym poradzić.


Trzy wspaniałe rzeczy, które wydarzyły się w zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa


 
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest istotnym dogmatem naszej chrześcijańskiej wiary. Jedynie dzięki odkupieńczej śmierci naszego Zbawiciela i Jego zmartwychwstaniu jesteśmy usprawiedliwieni przed Bogiem i na wieki zbawieni.

List do Rzymian 4:25 stawia sprawę jasno:

„Który [Jezus] został wydany za nasze przewinienia i wzbudzony dla naszego usprawiedliwienia”.

Czy wiesz jednak, że prócz tego Biblia mówi o trzech wspaniałych rzeczach, które wydarzyły się, gdy Jezus został wzbudzony z martwych?

W niniejszym artykule przeczytamy wersety i przydatne przypisy z Nowego Testamentu w Przekładzie Odzyskiwania, które te trzy rzeczy ukazują. Mamy nadzieję, że da nam to szersze spojrzenie na zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i pozwoli nam je głębiej docenić.


Drugi List do Tymoteusza 2:22: 
Uciekaj od pożądań i podążaj za Chrystusem


 
W Drugim Liście do Tymoteusza 2:22 apostoł Paweł wydał taki oto stanowczy nakaz:

„Ale uciekaj od młodzieńczych pożądań, a dąż do sprawiedliwości, wiary, miłości, pokoju — wraz z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca”.

Dziś słów tych potrzebujemy tak samo pilnie jak wtedy, gdy napisano je niemal dwa tysiące lat temu. Aby prowadzić właściwe życie chrześcijańskie, musimy wziąć sobie te słowa do serca.

W niniejszym artykule omówimy znaczenie tego wersetu i jak się on do nas odnosi. Pomogą nam w tym inne wersety i przypisy z Nowego Testamentu w Przekładzie Odzyskiwania.


Siedem istotnych powodów, dla których warto czytać Biblię


 
Każdy, kto obiektywnie przyjrzy się Biblii, dojdzie do wniosku, że jest to niezwykła księga. Wypełniają ją pasjonujące opowieści i porywająca historia ludu Bożego, powstająca w ciągu wielu stuleci. Na swoich stronicach zawiera także głęboko poruszającą poezję, słowa będące źródłem głębokiego pocieszenia i mądrości oraz fragmenty przekazujące najwyższy poziom etyki i moralności.

To wystarczający powód, aby każdy czytał Biblię.

Ale my, wierzący, cenimy ją nie tylko ze względu na powyższe cechy. Cenimy ją jako przemawianie samego Boga.

W niniejszym artykule omówimy jedynie siedem wspaniałych sposobów na czerpanie korzyści z lektury Biblii, choć takich sposobów jest o wiele więcej. Przyjrzymy się kluczowym wersetom i przypisom z Przekładu Odzyskiwania. Przedstawiają one istotne powody, dla których warto regularnie czytać Słowo Boże przez całe chrześcijańskie życie.


Czy wiesz, że jesteś naczyniem, które Bóg chce napełnić?


 
Pytanie postawione w tytule niniejszego artykułu może wydać się dziwne. Większość z nas nie powiedziałaby o sobie, że jest naczyniem.

Jeśli jednak chcemy dowiedzieć się nie tylko tego, kim Bóg jest, lecz także, co On na nasz temat myśli, musimy sięgnąć po Biblię. Słowo Boże objawia nam zarówno Jego, jak i to, że stworzył On nas, ludzi, naczyniami.

Przeczytajmy kilka kluczowych wersetów wraz z przypisami z Nowego Testamentu w Przekładzie Odzyskiwania, które objawiają nam tę fundamentalną prawdę. Poznanie znaczenia i wagi tego, że jesteśmy naczyniami, wywrze ogromny wpływ na nasze chrześcijańskie życie.


Podłączać się do źródła zasilania, zaopatrującego nasze chrześcijańskie życie w moc


 
Zapewne wszystkim nam zdarzyło się kiedyś zauważyć, że ikona baterii w naszym telefonie komórkowym świeci się na czerwono. Telefon ma wówczas tak mało energii, że może się całkowicie rozładować w trakcie pilnej rozmowy albo możemy przeoczyć ważny e-mail lub SMS.

Zbyt często nasze życie chrześcijańskie przypomina taką niemal całkowicie rozładowaną baterię i wysyła nam czerwone sygnały. Wyczerpują nas niekończące się wymagania życia codziennego, rodzina, praca i zamartwianie się finansami. Na dodatek zniechęcają nas grzechy i porażki, czujemy się więc bezsilni, by podążać za Panem. Wydaje się, że ledwo starcza nam energii, by poradzić sobie ze wszystkim, co dzieje się w naszym życiu. Nieustannie pozostajemy w stanie „niskiego poziomu naładowania baterii”, na skraju całkowitego „rozładowania”.

Uczucie wyczerpania i osłabienia wskazuje, że potrzebujemy więcej duchowej mocy. Ale jak ją zdobyć?

W niniejszym artykule przeczytamy kilka wersetów z Listów do Filipian i Efezjan, wraz z towarzyszącymi im wnikliwymi przypisami z Nowego Testamentu w Przekładzie Odzyskiwania, i odkryjemy źródło mocy dla naszego chrześcijańskiego życia.



Jak jeść Słowo Boże?


 
Wyobraźcie sobie, że od jakiegoś czasu nic nie jedliście. Jesteście więc głodni i słabi. Nagle wyczuwacie w powietrzu zapach czegoś pysznego. Ślina napływa wam do ust. Sam jednak zapach pokarmu nie jest w stanie was nasycić. Dalej jesteście głodni.

Sama lektura Biblii i chwilowa inspiracja, jaka z niej płynie, przypomina takie właśnie wdychanie smakowitego zapachu. Nie znaczy to, że nic nie uzyskujemy, lecz inspiracja w ten sposób otrzymana jest ulotna. Nic nas tak naprawdę nie „tuczy” ani wewnętrznie nie nasyca. Aby tak się stało, musimy jeść Słowo Boże.

Wprawdzie powyższe stwierdzenie może brzmieć dla nas dziwnie, jednak, jak zobaczyliśmy w jednym z poprzednich artykułów, Bóg dał nam swoje Słowo po to, aby było ono dla nas pokarmem. To właśnie dzięki jedzeniu Słowa możemy duchowo się nakarmić i wzmocnić w swoim chrześcijańskim życiu.

Jedzenie Słowa Bożego wymaga jednak od nas czegoś więcej niż tylko samej lektury. W niniejszym artykule omówimy zatem, jak jeść Słowo Boże.


Modlitwa — nasze duchowe oddychanie


 
Modlitwa stanowi fundamentalną część naszego chrześcijańskiego życia. To w taki sposób kontaktujemy się z Bogiem, rozmawiamy z Nim i radujemy się społecznością, jaką z Nim mamy. Czy jednak zastanawialiście się kiedyś nad tym, że modlitwa jest dla nas duchowym oddychaniem?

Aby zobaczyć, co to znaczy i jak możemy praktykować taką modlitwę na co dzień, przyjrzyjmy się dziś paru kluczowym wersetom biblijnym.


Biblia naszym duchowym pokarmem


 
Na przestrzeni tysięcy lat Bóg przekazywał nam swoje drogocenne Słowo. Teraz mamy w rękach pełne objawienie: Biblię. Historia pokazuje, że w ciągu wieków wywierała ona przemożny wpływ na niezliczone rzesze ludzi. Służyła za przewodnik o tym, jak żyć, a nawet nauczano jej w szkołach jako dzieła przynależnego do wielkiej literatury.

Jednak Biblia nie jest tylko księgą pełną doktryn o Bogu i wierze chrześcijańskiej, dziełem literackim czy też podręcznikiem samopomocy, mówiącym o tym, jak prowadzić dobre życie.

Powierzając nas swoje Słowo, Bóg tak naprawdę pragnie, aby było ono naszym duchowym pokarmem, który nas posila. Skąd to wiemy? Objawia nam to sama Biblia.